W czerwcu br. środowisko lekarskie
w Toruniu oraz na terenie Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej zelektryzował konflikt w Specjalistycznym Szpitalu
Miejskim w Toruniu pomiędzy zespołem
lekarskim Oddziału Hematologii a Dyrekcją
SSM. Mediacje, w tym za pośrednictwem
Izby Lekarskiej, nie przyniosły pozytywnego
zakończenia sprawy. W rezultacie konfliktu
prawie cały zespół lekarski przeniósł się
do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego
w Toruniu, gdzie od podstaw powstał nowy
Oddział Hematologii. Tematowi temu oraz
jak do tego doszło poświęcony jest w obecnym numerze oddzielny artykuł. Spór został przedstawiony w sposób bezstronny, po przedstawieniu argumentów obu stron.
W mojej opinii, niezależnie od tego jakie
były przyczyny tej sytuacji, kto zawinił albo
kto co powiedział, są nieistotne. Istotne
jest to, że dobrze funkcjonująca od wielu lat jednostka szpitalna i zespół lekarzy
specjalistów została właściwie zlikwidowana. Powstały z tego dwa Oddziały, które
będą musiały poświęcić co najmniej kilka
lat, aby odbudować dotychczas istniejące
możliwości.
Pytanie brzmi: czy nas jako miasto, województwo czy, w ogóle, jako państwo stać
na to, aby się tak rozdrabniać i marnować
publiczne pieniądze, nie mówiąc o potencjale ludzkim, którego brak ze względu na
dramatyczny niedobór lekarzy.
Ładnych parę lat temu, kiedy odwiedziła
nas delegacja lekarzy z Getyngi, w tym kardiolog, rozmawialiśmy na temat pracowni
koronarograficznej. Koledzy z Niemiec byli
zdumieni, że w takim małym mieście jak
Toruń funkcjonują dwie pracownie, w dodatku w trybie ostrego dyżuru. Twierdzili,
że to niepotrzebne koszty. Nie jestem w tej
kwestii ekspertem, ale dało mi to do myślenia. Zwłaszcza, że w takim mieście jak
Toruń takie dublowanie Pracowni czy Oddziałów może być faktycznie obiektywnie
(merytorycznie i ekonomicznie) nieuzasadnione. Przez wiele lat nie było w Toruniu
oddziału neurochirurgii – co nie było dobre
– ale potem powstały dwa. Czy to ma sens?
Zresztą, czy w ogóle w Polsce istnieje jakakolwiek wizja zarządzania ochroną zdrowia?
Raczej nie!
Ale wróćmy do kwestii zarządzania
zasobami finansowymi i ludzkimi. Sprawa
Oddziału Hematologii to nie jest sprawa
jednostkowa. Wcześniej była ewakuacja
Oddziału Neurologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, potem Oddziału
Neurologii w Szpitalu Miejskim w Toruniu,
wreszcie migracje lekarzy specjalistów
„za chlebem” z dużych szpitali do powiatowych. Duże znaczenie w tej „wędrówce
ludów” mają nie tylko pieniądze, ale także
kwestie organizacyjne oraz kwestie rozwoju zawodowego. Nikt nie chce pracować
w warunkach urągających zdrowemu rozsądkowi, tym bardziej lekarz. Zdaję sobie
sprawę, że finansowanie ochrony zdrowia
pomimo, że nominalnie wzrasta jest wciąż
niewystarczające w stosunku do presji
płacowej personelu, wzrostu cen mediów,
lekarstw i sprzętu medycznego. Każdy menadżer szpitala musi dbać o finanse oraz
bilans przychodów i rozchodów. Ale nie dajmy się zwariować. Nie słyszałem o szpitalu,
leczącym ludzi chorych, a nie „zdrowych”
(planowe procedury u pacjentów bez obciążeń), aby nie miał długów.
Dlatego nie wolno rozbijać dobrze funkcjonujących zespołów ludzkich wykonujących wysoce specjalistyczne procedury
medyczne dla paru groszy oszczędności.
To i tak nie zmieni sytuacji finansowej szpitala. Jest to, niestety, codzienność w całej
Polsce. Tak jak nie można wywierać na
lekarzy presji, aby przy leczeniu ludzi przeliczali ich na punkty, co obecnie zdarza się
na co dzień.
Na lekarzy często wywierana jest presja,
aby korzystali z tzw „punktologii stosowanej”. Tego przyjmiemy, bo procedura jest
dobrze wyceniona i nikt nie będzie krzyczał
na nas, a tamtego nie przyjmiemy, bo to się
nie opłaca i szpital będzie miał długi.
Koleżanki i Koledzy nie dajmy się zwariować, nie zgadzajmy się na tego typu presję.
Po prostu róbmy swoje zgodnie z aktualną
wiedzą medyczną i sumieniem!
Od obecnego numeru w rubryce „Okiem
etyka” będzie można przeczytać o tego
typu dylematach.
W 1977 roku George Lucas twórca i reżyser „Star wars” rzuca nas w sam środek epickiej sagi, walki Rebelii i jasnej strony z demonicznym Imperium, gdzie nadzieja i wiara są
najważniejszymi narzędziami napędzającymi
ciemiężonych do powstania i oporu.
W latach 50. ubiegłego wieku profesor
Curt Richter z Johns Hopkins University
Baltimore, Maryland przeprowadził swój
słynny eksperyment na szczurach. Umieścił
gryzonie w dużych słojach z zimną wodą,
z których nie było ucieczki i sprawdzał jak
długo będą pływać zanim się poddadzą
i utoną. Zwierzęta pływały średnio 15 minut.
Wówczas powtórzył badanie ale tuż przed
śmiercią szczurów z wyczerpania wyjął je
z naczyń, osuszył, ogrzał, dał im odpocząć
i ponownie umieścił w wodzie. Tym razem
szczury pływały aż 60 godzin, czyli 240 razy
dłużej. Wierzyły, że zostaną uratowane. To
przykład potęgi wiary i umysłu oraz znaczenia nadziei i optymizmu w psychologii.
Czy my, wszyscy lekarze i lekarze dentyści, mamy obecnie jeszcze nadzieję na poprawę sytuacji i funkcjonowania publicznej
ochrony zdrowia?
Dyrektorzy i menadżerowie szpitali i placówek alarmują, że nie pierwszy raz wprowadzono akty prawne bez należytego zabezpieczenia finansowego. Utrudnia to, a czasem
uniemożliwia tymże wygospodarowanie funduszy na ustawowo zagwarantowane podwyżki płac dla personelu. Część zarządzających nie podpisała aneksów z NFZ. ORL
otrzymała wiele pism i listów w tej sprawie.
A czasy dla naszego środowiska są coraz
bardziej skomplikowane.
1. Lata pandemii, która ponownie podnosi
głowę. Wiemy już z całą pewnością, że tylko
profilaktyka i szczepienia są, de facto, najważniejszym źródłem obrony.
2. Osłabienie prestiżu naszego zawodu:
– pomijając przypadki szczególne jak pomoc uchodźcom wojennym, bezrefleksyjne
otwieranie rynku pracy dla osób z niezweryfikowanymi umiejętnościami i wiedzą, często
bez znajomości języka polskiego,
– zamiar „masowej produkcji” lekarzy
na nowo otwieranych uczelniach w dużej
mierze bez należytego przygotowania baz
dydaktycznych, zaplecza klinicznego i kadrowego, o tradycjach uniwersyteckich nie
wspominając. Często na uczelniach tzw.
zawodowych, które nie miały żadnych doświadczeń w zakresie specyficznego kształcenia osób odpowiedzialnych w przyszłości
za zdrowie i życie ludzkie.
– ogromne braki kadrowe i brak polityki BALANSU aby z jednej strony zapewnić
wysoko wykwalifikowany czynnik ludzki,
a z drugiej odpowiedni poziom kształcenia
i wprowadzania ludzi do systemu.
– ciągłe niedofinansowanie systemu przy
odgórnej polityce regulacji np. płac i braku
jakiejkolwiek długofalowej i skoordynowanej
koncepcji i polityki zdrowotnej oraz kierunku zmian tego systemu. Doszliśmy obecnie
do ściany. Nawet zwiększone finansowanie, w niektórych obszarach nie rozwiązuje już
problemów, a przypomnieć należy, że za zeszły rok pozostało na kontach NFZ 10 miliardów złotych.
Dzięki staraniom i decyzjom ORL i ogromnym wysiłkiem włożonym przez specjalnie
powołany zespół pod kierownictwem Pani dr
Anity Pacholec oraz wsparciu kadry KPOIL
w krótkim czasie wybraliśmy, podjęliśmy decyzję i uchwałę o zakupie całkowicie nowej
siedziby dla delegatury Izby we Włocławku.
Nowoczesne i prestiżowe miejsce we włocławskiej Wzorcowni. Wszystko po to by
poprawić i stworzyć warunki dla przyszłych
szkoleń i możliwości lepszej integracji lekarzy i lekarzy dentystów. Siedziba wymaga
adaptacji i doposażenia. Czynności już się
rozpoczęły. O wszystkich etapach prac będziemy Państwa informować na bieżąco.
Po pandemicznej przerwie wznawiamy
serię znanych już szkoleń. W planach jest
organizacja zupełnie nowych atrakcyjnych
wydarzeń edukacyjnych. Szczegóły niebawem. Zachęcam do śledzenia naszej strony
internetowej, social mediów i mailingu.
Kontynuujemy pomoc finansową, rzeczową i materialną dla obywateli z Ukrainy
(współpraca z TSPU). Prowadzimy bezpłatne
kursy języka polskiego dla lekarzy z Ukrainy,
ponownie dokonaliśmy zakupów środków
opatrunkowych, etc.
W imieniu Okręgowej Rady Lekarskiej
serdecznie zapraszam wszystkich Państwa
na Bal Lekarza, coroczne wydarzenie które
odbędzie się 22 października 2022 r. w hotelu Filmar. Zaplanowaliśmy dla uczestników
wiele atrakcji. Szczegóły u naszych pracowników i w naszych mediach.
Życzę nam wszystkim dużo siły, wiary
i nadziei w przezwyciężaniu codziennych
trudności.
Nowej nadziei. „A new hope”
Z koleżeńskim pozdrowieniem.